Rodzina w renesansie (odrodzeniu)

W trakcie opracowywania zagadnienia zapoznaj się z opracowaniami i wykorzystaj wskazywane w nich konteksty:

Opracowanie renesansu; Opracowanie renesansu - minimum

opracowanie Hamleta, opracowanie Makbeta, opracowanie Odprawy posłów greckich, opracowanie Trenów;

 

Jan Kochanowski, Treny

Tren II

Jeslim kiedy nad dziećmi piórko miał zabawić,

A kwoli temu wieku lekkie rymy stawić,

Bodajżebych był raczej kolebkę kołysał

I z drugimi nieważne mamkom pieśni pisał,

Którymi by dziecinki noworodne spiły

I swoich wychowańców lamenty tóliły!

Takie fraszki mnie zbierać pożyteczniej było

Niżli, w co mię nieszczęście moje dziś wprawiło,

Płakać nad głuchym grobem mej wdzięcznej dziewczyny

I skarżyć się na srogość ciężkiej Prozerpiny.

Alem użyć w obojgu jednakiej wolności

Nie mógł: owom ominął, jako w dordzałości

Dowcipu coś ranego; na to mię przygoda

Gwałtem wbiła i moja nienagrodna szkoda.

Ani mi teraz łacno dowiadać się o tym,

Jaka mię z płaczu mego czeka cześć na poty m.

Nie chciałem żywym śpiewać, dziś umarłym muszę.

A cudzej śmierci płacząc, sam swe kości suszę.

Prózno to! Jakie szczęście ludzi naszladuje,

Tak w nas albo dobrą myśl, albo złą sprawuje.

O prawo krzywdy pełne! O znikomych cieni

Sroga, nieubłagana, nieużyta ksieni !

Tak li moja Orszula, jeszcze żyć na świecie

Nie umiawszy, musiała w ranym umrzeć lecie?

I nie napatrzawszy się jasności słonecznej

Poszła, nieboga, widzieć krajów nocy wiecznej !

A bodaj ani była świata oglądała!

Co bowiem więcej, jeno ród a śmierć poznała?

A miasto pociech, które winna z czasem była

Rodzicom swym, w ciężkim je smutku zostawiła.

 


Tren VII

Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory

Mojej namilszej cory!

Po co me smutne oczy za sobą ciągniecie,

Żalu mi przydajecie?

Już ona członeczków swych wami nie odzieje -

Nie masz, nie masz nadzieje!

Ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany...

Już letniczek pisany

I uploteczki wniwecz, i paski złocone,

Matczyne dary płone.

Nie do takiej łożnice, moja dziewko droga,

Miała cię mać uboga

Doprowadzić! Nie takąć dać obiecowala

Wyprawę, jakąć dała

Giezłeczkoć tylko dała a lichą tkaneczkę;

Ojciec ziemie brełeczkę

W główki włożył. - Niestetyż, i posag, i ona

W jednej skrzynce zamkniona!

Tren XIX fragm.

Sen leniwy obłapił skrzydły czarnawymi.

Natenczas mi się matka włamie ukazała,

A na ręku Orszulę moję wdzięczną miała,

Jaka więc po paciorek do mnie przychodziła,

Skoro z swego posłania rano się ruszyła.

Giezłeczko białe na niej, włoski pokręcone,

Twarz rumiana, a oczy ku śmiechu skłonione.

Patrzę, co dalej będzie, aż matka tak rzecze:

"Śpisz, Janie? czy cię żałość twoja zwykła piecze?"

Zatym-em ciężko westchnął i tak mi się zdało,

Żem się ocknął. - A ona, pomilczawszy mało,

Znowu mówić poczęła : "Twój nieutolony

Płacz, synu mój, przywiódł mię w te tu wasze strony

Z krain barzo dalekich, a łzy gorzkie twoje

Przeszły aż i umarłych tajemne pokoje.

Przyniosłam ci na ręku wdzięczną dziewkę twoją,

Abyś ją mógł oglądać jeszcze, a tę swoją

Serdeczną żałość ujął, która tak ujmuje

Sił twoich i tak zdrowie nieznacznie twe psuje,

Jako ogień suchy knot obraca w perzyny,

Darmo nie upuszczając namniejszej godziny.

Czyli nas już umarłe macie za stracone

I którym już na wieki słońce jest zgaszone?

A my, owszem, żywiemy żywot tym ważniejszy,

Czym nad to grube ciało duch jest szlachetniejszy.

Ziemia w ziemię się wraca, a duch, z nieba dany,

Miałby zginąć ani na miejsca swe wezwany?

O to się ty nie frasuj, a wierz niewątpliwie,

Że twoja namilejsza Orszuleczka żywie.

 


Epitafium Hannie Kochanowskiej

I tyś, Hanno, za siostrą prędko pospieszyła

I przed czasem podziemne kraje nawiedziła,

Aby ociec nieszczęsny za raz odżałował

Wszytkiego, a na trwalsze rozkoszy się chował.


Źródło:

http://literat.ug.edu.pl/~literat/kochan/index.htm

tekst